Bitwy marketingowe kiedyś i dziś, czyli postawa Xbox Polska
Zanim przejdę do dania głównego, jakim jest żenujący tweet Xbox Polska, to wrócę na dłuższą chwilę do trzeciej i czwartej generacji konsol.
Na początku tej pierwszej władzę bezwzględną posiadało Nintendo, które miało w garści 90% zysków z całego rynku growego. Ich pierwsza konsola, NES, wybawiła całą branżę z kilkuletniego krachu dzięki potężnej liczbie wysokiej jakości gier, którą kierowały takie hity jak Super Mario Bros. czy Castlevania.
Po jakimś czasie wyłonił się drugi i pozornie nieznaczący gracz, jakim była Sega. Zdawała sobie ona, że ma bardzo ciężkiego przeciwnika i trzeba będzie atakować go całą siłą. To ostatnie niebiescy wzięli sobie najbardziej do serca, ponieważ kampania reklamowa Segi była niesamowicie agresywna.
Nawet przez chwilę nie myśleli o marketingu przyjaznemu całej rodzinie, jaki prowadziło Wielkie N.
Bardzo szybko doszło wręcz do wybuchu wojny konsolowej między dwoma gigantami.
Oczywiście nie byłaby to sensowna walka, gdyby Sega nie posiadała swojej maskotki. Bardzo szybko wybrano jeża Sonic'a, który był o wiele bardziej zakręcony i zwariowany niż nudny, podstarzały hydraulik. Mimo delikatnie słabszej konsoli, gry na Sege Genesis i Master System nie miały się czego wstydzić.
Sega szarżując rynek swoim byciem cool i wszechobecnymi reklamami dosłownie obrażającymi Nintendo (legendarny już tekst "Sega Genesis Does What Nintendon't!" i "Blast processing") wydzierżawiła sobie w szczytowym momencie 40% dochodów z całej branży growej. Sytuacja ta w końcu przestała się utrzymywać, ale jest doskonałym tłem dla ostatnio zaistniałej sytuacji.
Wróćmy w końcu do naszych czasów, które mimo dość silnego ataku Nintendo Switch, zdominowane na razie są przez dwie konsole, czyli Xbox One i Playstation 4.
Sony ostatnimi czasy podjęło kilka gorszych lub lepszych decyzji. Firma między innymi zaprezentowała odświeżenie pierwszego Playstation (o którym możecie poczytać tutaj) oraz udostępniła rozgrywkę cross-platformową w Fortnite.
Co więcej, Japończycy potwierdzili możliwość pobierania gier z PlayStation Now na dysk, ale polski oddziału Xboksa twierdzi, że wciąż jest to za mało i nie równa się to z "nieskazitelnym" Xbox One X.
Xbox Polska wbił szpilę Sony pisząc, że czekają, aż konkurent w końcu zrobi konsolę z "prawdziwym 4K". Wymieli jeszcze zalety Xbox'a One, co jest jedynym rzeczywiście zabawnym elementem tego tweet'u, ponieważ wszystkie te zalety posiada już Playstation 4, więc jaki był sens ich wymieniania?
Warto dodać, że wzajemne żartowanie Sony i Microsoft pojawiało się wcześniej, ale nie nigdy dotąd nie było na tyle niestrawne i po prostu nędzne.
Kolejny bezsens to ciągnięcie się za warkocze, jakim jest wspominanie o 4K, które dość podobnie kuleje na sprzęcie zielonych. Co prawda, Xbox One X jest mocniejszy od PS4 PRO i możemy u niego zauważyć trochę częściej rozdzielczość 4K, ale nie zmienia to faktu, że to nie jest jeszcze czas i generacja na tego typu standardy.
Mityczne 4096 × 2160 pikseli jest ledwo co osiągane przez obie konsole, co można już zauważyć po najnowszych tytułach i ta prześmieszna szpila pasuje prawie że identycznie do Xbox One X (O podstawowym Xbox One, którego standardem było 900p nie wspominając).
Bardziej trzeźwo myślący gracze pytają wydział, kiedy na Xbox One będą gry na poziomie tych z PS4, na co odpowiadają: W tym tygodniu możesz już ograć Forzę Horizon 4. W drodze jest Gears 5, Halo Infinite, Battletoads i Crackdown 3, o których więcej usłyszycie na X018. No i nadal można grać w Sunset Overdrive, Sea of Thieves, czy Super Lucky’s Tale. Sporo z nich znajdziecie w Xbox Game Pass.
Gry na wyłączność od Microsoft to też dość absurdalna sprawa, bo czy exclusive na Xbox One jest dalej exclusive'm, skoro nie wymaga do włączenia Xbox One, a wystarczy PC? Wątpię.
Wszystkie wypociny o ułomnym Xbox Polska można sprowadzić do "To był żart, nie odbieraj go dosłownie.", ale czy na pewno?
Różne międzynarodowe oddziały Xboksa podają sobie ręce z Sony.
Budują wzajemny wizerunek.
„Fajnie, że zrozumieliśmy nasz błąd, będzie crossplay. Gracze się cieszą, że grają razem, a my się cieszymy z ich pieniędzy” i te sprawy.
Niestety obecnie polski PR jest jeszcze na poziomie jaskini oraz ciągnięcia za warkocze i nawet nie dorasta do pięt prawdziwym walkom Segi z Nintendo, przy których posty Xbox Polska wyglądają na istną dziecinadę.
W sumie, tylko tyle im zostało do zrobienia, bo ósma generacja zdecydowanie należy do Sony i po słupkach sprzedaży można zauważyć, że niczym więcej nie mogą się chwalić.
Zaznaczę jeszcze, że nie pochwalam w żaden sposób wojen konsolowych Segi i Nintendo, ale były przynajmniej bardziej dosadne, niż dowcipasy Microsoft.