Metal Gear Solid: Inicjatywa aktorów głosowych i przyszłość serii
Gorzka prawda jest taka, że nad przyszłością każdej marki, jaką posiada firma Konami, rozpostarły się czarne chmury. Co prawda, dalej powstają nowe odsłony najbardziej kasowych serii Japończyków jak np. Metal Gear Survive, Castlevania: Grimoire of Souls czy kolejny Pro Evolution Soccer.
Kolejnym ciosem jest fakt, że są to jedynie cienie i fantomy swoich protoplastów.
Pocieszającym faktem jest to, że fani dalej są wierni i przywiązani do starych odsłon serii od Konami, a w przypadku Metal Gear'a, do tej grupy dochodzą także aktorzy głosowi.
Kris Zimmerman, dyrektor dźwiękowy gier serii, Atkin Downes (głos Kazuhiry/Mastera Millera) oraz David Hayter (głos Solid/Old Snake'a i Big Bossa znanego pod wieloma aliasami) rozpętali burzę na Twitterze serią postów, która dość bezpośrednie wskazuje na to, że szykuje się kolejny rozdział sagi węży o różnych stanach skupienia. Na rozmowę aktorów zwróciła uwagę zawrotna liczba użytkowników, którzy domagali się więcej informacji, ale sprawcy zamieszania nie do końca to mieli na myśli, co fani:
"- Czy tęsknimy za pracami nad serią? Ja tak. Podkładanie głosu pod Snake'a było jednym z najbardziej interesujących zajęć, jakie miałem, a uczestniczyłem w pracach nad wieloma grami. Przystąpienie do nowego projektu spod znaku Metal Gear Solid, współpraca z tymi niesamowitymi aktorami i naszym dyrektorem dźwiękowym Krisem Zimmermanem zawsze jest przygodą" - przyznaje Hayter.
"- Chcemy jednak powiedzieć to jasno: nad niczym nie pracujemy" - wyjaśnia Downes. "- Miejmy nadzieję, że będą pewne rzeczy do ogłoszenia. Bardzo chciałbym to zrobić. Zobaczymy, czy Konami będzie w stanie to urzeczywistnić, bo to ta firma posiada prawa do marki" - dodaje Hayter.
Całe zamieszanie okazało się bezpodstawne, a marzenia o nowej części znów spełzły na niczym. Jednak w wielu głowach w trakcie jego trwania oraz poza nim zaczęło pojawiać się pytanie: Nawet jeśli powstanie nowy MGS, to o czym będzie i czy w ogóle jest sens kontynuować serię?
Pomimo 11 kanonicznych części, to jeszcze jest wiele do pokazania w uniwersum i nie chodzi mi o alternatywną historię z zombie w roli głównej.
Bardzo interesującą opcją byłoby stworzenie najstarszej historycznie odsłony, która pokazywałaby zmagania oddziału COBRA podczas II Wojny Światowej. Jako główną bohaterkę można byłoby obsadzić The Joy, która zdobyła swój pseudonim dzięki niebywałym umiejętnością na polu bitwy.
Podczas MGS 3: Snake Eater poznajemy ją jako The Boss, która wykonuje misterne rozkazy i zdradza Amerykę dla ZSRR.
Taki scenariusz wydaje się naprawdę obiecujący, o czym wiedziało Konami, które pierwotnie planowało stworzyć taką grę, ale prace nad projektem zostały wstrzymane, zanim się dobrze zaczęły.
Aby znaleźć interesujące i nieprzedstawione wydarzenia, nie musimy nawet cofać się do poprzedniego wieku. Historia Solid Snake też ma trochę niedopowiedzeń, z czego najciekawszym jest chyba okres, w którym to David założył organizację o nazwie Filantropia, która zajmowała się wyszukiwaniem i zapobieganiem powstania nowych Metal Gear-ów. Głównym źródłem takich przedsięwzięć był wyciek danych spowodowany podczas operacji na Tankowcu, która właśnie polegała na spacyfikowaniu jednej z maszyn.
Może nie jest to pomysł na ogromny tytuł, ale i to tak byłby to świetny pomysł: Gra, w której przemierzamy różnorodne kraje na świecie, w których to niesamowicie bogaci ludzie chcą mieć własną machinę, która może wystrzeliwać głowice nuklearne z każdego miejsca na ziemi. Przypomina to trochę schemat kolejnych odsłon przygód Agenta 47, ale nie widzę przeszkód, aby Metal Gear w końcu zainspirował się inną grą, a nie ciągle rozdawał pomysły innym twórcom.
Tak naprawdę, to jest to dopiero wierzchołek góry spójnych pomysłów na następną część, a raczej następne części MGS'a. Pozostaje tylko czekać na ruch Konami, które jeszcze otrząsa się po niesamowicie negatywnym (i zasłużonym) przyjęciu Metal Gear Survive, a okazyjnie aktualizuje MGS V: The Phantom Pain, więc powinniśmy dać im jeszcze trochę czasu.