SUPERHOT - SUPERHOT
Rynek gier niskobudżetowych zalewany jest pozycjami, które z oryginalnością nie mają za wiele wspólnego. Czasem jednak pośród morza klonów możemy znaleźć naprawdę niecodzienne produkcje. Na początku 2016 roku pojawił się Superhot i może nie zrewolucjonizował branży, ale jest to zdecydowanie jedna z najbardziej oryginalnych gier, w jakie mamy okazję zagrać. Możecie być pewni, że nawet teraz nie znajdziemy na rynku podobnej gry.
Samo powstawanie tytułu jest ciekawą historią, ponieważ wszystko zaczęło się od game jamu po nazwą 7 Day FPS Challenge. To na nim stworzono zalążek Superhot, który z czasem wyewoluował przeglądarkowego wersji (co ciekawe, wciąż jest dostępna). Po sukcesie obu wydań, twórcy zorganizowali zbiórkę na Kickstarterze, dzięki której uzyskali ponad 250 tysięcy złotych na dalszy rozwój. Po 3 długich latach pracy otrzymaliśmy w końcu pełny produkt o tym samym tytule. Superhot dalej jest rozwijany, czego dowodem jest wersja korzystająca z hełmów VR dostępna już od jakiegoś czasu.
Sam koncept jest zaskakująco prosty i aż dziwne, że nikt wcześniej na niego nie wpadł. Poziomy w grze składają się z prostych sytuacji przywodzących na myśli sceny z filmów akcji. Naszym jedynym zadaniem jest zlikwidowanie każdego przeciwnika wszelkimi dostępnymi środkami. Największym elementem, wyróżniającym Superhot spośród wielu podobnych produkcji jest to, że czas płynie tylko wtedy, gdy my się poruszamy. Dzięki temu jesteśmy w stanie wyjść z najbardziej podbramkowej sytuacji cało i zdrowo. Kolejną ważną rzeczą jest fakt, że każdy ginie tu od jednego ataku, wkluczając rzut niewielkim przedmiotem w przeciwnika. Ta zasada tyczy się również nas, co sprawia, że pomimo tępa gry logicznej i pozornej statyczności, Superhot może wywołać u nas spory stres.
Oprócz gołych pięści, mamy do dyspozycji niewielki, ale porządny arsenał. Jest pistolet, strzelba, karabin, pistolet maszynowy, noże, pałki i mnóstwo szklanek, pudełek i innych przedmiotów, które skutecznie ogłuszą oponenta. Najciekawszą bronią jest chyba samurajski miecz, pozwalającym na unieszkodliwić pocisk w locie. Pomimo, że lokacje są krótkie i niewielkie, to twórcy ciągle zaskakują nas kreatywnymi pomysłami, dzięki czemu podczas naszej krótkiej przygody nie będziemy czuć znużenia.
Jeśli chodzi o fabułę, to przebija ona czwartą ścianę bezpośrednią komunikując się z nami. Sama historia obraca się wokół tajemniczej gry komputerowej stworzonej przez równie tajemniczą korporację. Grę otrzymujemy wraz z crackiem od znajomego, a potem zaczyna się prawdziwa jazda. Pomimo, że opowieść jest bardziej przerostem formy nad treścią i nie ujawnia praktycznie niczego, to świetnie tworzy niepokojący klimat.
Minimalistyczna grafika również sprzyja klimatowi. Lokacje są wypełnione bielą, bronie i my jesteśmy czarni, a wszystko, co złe posiada czerwony kolor. Otaczające nas dźwięki składające się z pomruków i otępiających odgłosów tylko umacniają atmosferę. Menu stylizowane jest na bardzo prosty DOSowy menadżer plików. Oprócz oczywistych funkcji, znajdziemy tam wiele dziwacznych plików i trailery w bardzo niskiej rozdzielczość. Pomysł ten udał się twórcą i dzięki niemu jeszcze mocniej zagłębiamy się w grę.
Kampania główna nie jest zbyt długa i starcza na jakieś 2 godziny. Po niej zostaje odblokowane całe mnóstwo trybów, ale są one osadzone na mapach z podstawki, co zniechęca do dalszej rozgrywki.
Superhot bardzo udany eksperyment, choć przydałoby mu się więcej zawartości. Jest to projekt polskiego autorstwa, więc płacą i tak niewielką kwotę za grę możemy wesprzeć rodzimą branżę, do czego zdecydowanie zachęcam.